Esports: „To, czego doświadczyłem dzięki Vitality, było niewyobrażalne” – mówi Mathieu „ZywOo” Herbaut.

WYWIAD – Przed startem w play-offach prestiżowego turnieju w Kolonii, najlepszy na świecie gracz Counter-Strike'a rozmawiał z Le Figaro o serii siedmiu zwycięstw swojej drużyny w turniejach. Wyjątkowe osiągnięcie.
Mathieu, czy tworzenie historii Counter-Strike'a w pojedynkę jest potężniejsze niż indywidualne? Mathieu «ZywOo» Herbaut: Zawsze jest potężniejsze, gdy jest w pojedynkę. Myślę, że będziemy pamiętać tę serię do końca życia, zwłaszcza dlatego, że stworzyliśmy ją razem. Otrzymanie indywidualnej nagrody , takiej jak HLTV Award, jest zawsze powodem do dumy, ale ostatecznie jest to czysto osobista przyjemność. To dla mnie satysfakcja. Natomiast kiedy wygrywasz Majora lub inny turniej, widzisz śmiejących się członków drużyny, wszyscy w Vitality są szczęśliwi i myślę, że nawet moja rodzina cieszy się bardziej, widząc moje zwycięstwo w turnieju niż nagrodę indywidualną. Dzisiaj to jest dla mnie najważniejsze – widzieć wszystkich szczęśliwych, gdy wygrywamy turniej.
Turnieje zbliżają się tak szybko, czy masz czas, żeby uświadomić sobie wagę wygrania tych siedmiu tytułów z rzędu? To nie jest łatwe, to prawda. Wiemy, że to, co osiągamy, jest wyjątkowe. Wygranie tylu turniejów z rzędu, zwłaszcza w trasie takiej jak nasza, wymaga mnóstwa energii, to coś, co jest bardzo trudne do zrobienia. Ale jednocześnie, jak mówisz, wszystko dzieje się tak szybko, jesteśmy w ciągłym biegu, że czasami nawet nie czujemy, że wygraliśmy turniej, a już jesteśmy w samolocie lecącym na nowe zawody. Trzeba sobie z tym wszystkim radzić. Myślę, że pod koniec sezonu, kiedy nadejdą święta i będę mógł odpocząć z rodziną, uświadomię to sobie trochę lepiej.
Pomiń reklamęW 2023 roku wygraliście Majora w Paryżu i cztery inne turnieje, ale nie udało się Wam powtórzyć tych samych sukcesów w tym roku. Co zmieniło się w 2025 roku? Myślę, że to chemia w zespole i sposób, w jaki pracowaliśmy na samym początku roku, kiedy dołączył do nas „Ropz” (Robin Kool, najnowszy nabytek). Udało nam się dogadać wiele drobnych szczegółów i świetnie się dogadujemy. Wszyscy szanują się nawzajem, chętnie się tym dzielą i myślę, że to wyjaśnia, dlaczego gramy na tak wysokim poziomie. Jeśli chodzi o role w zespole, wszyscy się uzupełniają, każdy jest w idealnym miejscu, wszyscy się rozumieją i uzupełniają. Nikt nie czuje potrzeby, żeby robić coś więcej. Wiemy, że nawet na przeciętnym poziomie można już osiągnąć wielkie rzeczy. Ale tak, wracam do terminu „alchemia”, to idealne słowo, ponieważ mamy ze sobą bardzo dobry kontakt.
Wspomniałeś o „Ropzie”. Jak jego przybycie zmieniło wszystko dla twojego zespołu? To był punkt zwrotny. Nie chcieliśmy powtarzać sezonu z 2024 roku. Mieliśmy za sobą bardzo dobry rok 2023 i mieliśmy nadzieję osiągnąć mniej więcej tyle samo, a nawet więcej. Ale ostatecznie ponieśliśmy porażkę, ponieważ wygraliśmy tylko turniej w Kolonii. Wszyscy więc ciężko pracowaliśmy, wszyscy włożyliśmy dodatkowy wysiłek, aby iść naprzód. Nie sądzę, żeby ktokolwiek myślał, że wygramy siedem turniejów z rzędu, ale to symbolizuje wysiłek, który włożyliśmy, czas, który poświęciliśmy grze, rozmawiając ze sobą, aby próbować się zrozumieć. I pod tym względem „Ropz” był zdecydowanie kluczowym elementem. Jego pracowitość, jego osobowość poza boiskiem, wszystko to dodało nam otuchy. Nie wspominając o jego doświadczeniu, które również pomaga nam w bardzo ważnych meczach. To, że zawsze jest spokojny i opanowany, nawet pod presją, jest fundamentalne. Potrzebny jest taki zawodnik jak on, aby stworzyć naprawdę świetny zespół.
Potrzebujesz też takiego zawodnika jak ty. Czujesz, że jesteś w tym roku jeszcze silniejszy? Tak, czuję, że poprawiłem się w porównaniu z 2023 rokiem, jeśli chodzi o moje decyzje, to, co wnoszę do drużyny, energię, którą wkładam w mecze. Myślę, że to coś, co bardzo poprawiłem od 2023 roku. Jestem trochę bardziej ekspresyjny, co jest dobre dla mnie, ale też dla mojej drużyny. Zawsze miło jest widzieć gwiazdę, która daje energię.
Nie jestem już młodym chłopakiem w drużynie. Mój sposób myślenia ewoluował.
Mathieu „ZywOo” Herbaut
Czy zmieniłeś się na poziomie osobistym? Tak, myślę też, że się starzeję. Nie jestem już młodym zawodnikiem w drużynie. Mój sposób myślenia ewoluował. Jestem w stanie być bardziej użyteczny w dni, kiedy nie gram indywidualnie, starając się wnieść dobrą energię podczas meczów, krzyczeć, motywować. „Apex” już bardzo dobrze sobie z tym radzi w roli kapitana, ale ja też mogę wnieść coś ekstra w tym obszarze. Zawsze miło jest widzieć swojego najlepszego zawodnika dobrze zmotywowanego i dobrze grającego. To dodaje pewności siebie wszystkim, a także mnie, ponieważ odważę się robić rzeczy, których normalnie bym nie zrobił.
Czy czujesz się dziś bardziej spełniony w życiu codziennym? Myślę, że w moim życiu, ogólnie rzecz biorąc, nie zmieniłem zbytnio swojego nastawienia ani sposobu postrzegania rzeczy. Myślę, że dotyczy to głównie gry, tego, jak muszę zachowywać się wobec drużyny podczas meczów. Nic się w moim życiu nie zmieniło, nie jestem bardziej nieszczęśliwy ani szczęśliwszy, wciąż jestem taki sam (śmiech).
Pomiń reklamęJeśli chodzi o Kolonię, czy zawsze podchodzicie do turnieju w ten sam sposób, czy też odczuwacie inną presję, na przykład: „nie możemy już więcej przegrać w tej serii”? Doskonale wiemy, że pewnego dnia spadniemy, wyjdziemy z turnieju i będziemy rozczarowani sobą. Już rozmawialiśmy o tym zbiorowo, jesteśmy na to gotowi. Tak więc tak naprawdę nie zmieniliśmy sposobu patrzenia na turniej, zawsze chcemy zajść jak najdalej i wygrać, ponieważ wiemy, że mamy do tego umiejętności i zespół. Właściwie myślę też, że zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym w Austin zdjęło z nas presję związaną z koniecznością wygrywania wszystkiego. Bo teraz jest dobrze, zakończyliśmy sezon turniejem wielkoszlemowym, udowodniliśmy wszystkim, że mieliśmy bardzo dobry sezon i teraz chcemy po prostu kontynuować swoją grę i cieszyć się nią. Myślę, że to dla nas najważniejsze – nie myśleć o przyszłości, ale podchodzić do niej mecz po meczu.
Czy nadal trochę boisz się momentu, w którym ta wspaniała passa się zakończy? Strach to za mocne słowo. To nie strach, to po prostu rozczarowanie, że nie udało nam się ponownie wygrać w Kolonii, bo to wciąż bardzo ważny turniej dla nas.
Czy dzięki tej serii odkryłeś w sobie nienasycony apetyt na zwycięstwo? Nie indywidualnie, ale jako drużyna, zawsze chcemy iść dalej, bo to zawsze niezapomniane chwile. Jednak indywidualnie, zdobywanie nagród zawsze pomaga mi trzymać głowę wysoko, ale to ma dla mnie mniejsze znaczenie. Dziś mniej cieszy mnie wygranie tytułu indywidualnego niż wygranie turnieju drużynowego.
Nigdy nie marzyłem o osiągnięciu tego wszystkiego.
Mathieu „ZywOo” Herbaut
Czy spełnienie wszystkich dziecięcych marzeń, a może nawet więcej, odgrywa jakąś rolę w twoim umyśle? Czy masz teraz inne marzenia? W CS-ie niewiele mi zostało, to prawda. Muszę jeszcze powalczyć o liczbę tytułów Wielkiego Szlema, jaką ma Peter „Dupreeh” Rasmussen, czyli 5. Poza tym, tak naprawdę nie mam konkretnego celu, co nie powstrzymuje mnie przed pozostaniem w głębi duszy zawodnikiem, który uwielbia dawać z siebie wszystko. Z drugiej strony, wspólnie, wygrywając Kolonię, otwieramy sobie perspektywę zdobycia drugiego Wielkiego Szlema w tym samym roku.
Czy wyobrażałeś sobie taką karierę, kiedy zaczynałeś grać w Counter-Strike'a z bratem? Nie, trudno powiedzieć. Każdy chce zostać najlepszym graczem, ale osiągnięcie tego to zupełnie inna sprawa. Zanim dołączyłem do Vitality, nigdy o tym nie myślałem. Nigdy nie marzyłem o osiągnięciu tego wszystkiego. Byłem po prostu dzieciakiem, który czerpał ogromną radość z gry i chciał zabłysnąć jak najlepiej. Ale w tym momencie, jako zespół, było to nie do pomyślenia.
lefigaro